Wygrani, i przegrani
Kto zyskał, kto stracił, a kto wypadł z gry, czyli politycy 2000 Najważniejszym politycznym wydarzeniem roku 2000 były, oczywiście, wybory prezydenckie. Wyłoniły one prezydenta RP na następne pięć lat i równocześnie pokazały, kto na polskiej scenie ile jest wart. Tu Aleksander Kwaśniewski znokautował rywali, z kolei Marian Krzaklewski poniósł dramatyczną porażkę. Skutki tamtych wyborów odczuwamy do dziś. I Aleksander Kwaśniewski, i partie wówczas go wspomagające brylują w sondażach, natomiast Marian Krzaklewski, krok po kroku, spychany jest w AWS-ie na boczny tor. Drugi element to dokonania rządu – premiera, ministrów – i związane z tym nastroje społeczne. Nie należą one do najlepszych, Polacy są rozczarowani rządem Buzka, mają go dosyć i to wszystko przekłada się na złe notowania premiera i rządzącej partii AWS. Na nasz ranking wpłynęły i inne czynniki – badania popularności polityków (na nich wypłynął Lech Kaczyński) i rozgrywki wewnątrzpartyjne – z których z sukcesami wyszli Bronisław Geremek, Donald Tusk i Jarosław Kalinowski. Polityczne gry roku 2000 miały jeszcze jedną cechę. Otóż były one przygotowywaniem się do najważniejszej batalii – wyborów parlamentarnych w roku bieżącym. Tu wytoczona zostanie najcięższa artyleria, tu gra będzie toczyć się o największą stawkę. Tu nastąpi prawdziwa weryfikacja. NA PLUSIE Aleksander Kwaśniewski prezydent Patrząc na zimno, rozjechał rywali. Wygrał wybory prezydenckie już w pierwszej turze. Od lat cieszy się wśród Polaków największym zaufaniem. W ankiecie CBOS-u 31% Polaków uznało go za polityka roku 2000. Następny na liście był Andrzej Olechowski – z 4% wskazań. Komentuje Krzysztof Wolicki: Powiedzieć, że Kwaśniewski wygrał, to jest tak, jakby pochwalić słonia, że był najsilniejszy w menażerii, w której z kolei drugi był szczur, a trzecia była mysz. To nie jest wielkie osiągnięcie. Natomiast, poważnie mówiąc, Kwaśniewski też ma przed sobą pasmo kłopotów. Już się zaczęły i będą się potęgować kłopoty w SLD. Tarcia na linii Kwaśniewski-Miller, Kwaśniewski-i jeszcze paru innych działaczy. Teraz prezydent będzie gromadził w SLD, jak mówił Wałęsa, plusy ujemne. Przy każdym tekście, którego nie zawetuje, będzie się tam rozlegał groźny pomruk. Bo im bliżej jest wyborów, tym bardziej panuje wśród nich opinia, że on jest po to, żeby pomagać im je wygrać. A Kwaśniewski z kolei jest zdania, że po schodach, którymi chodzą wyłącznie mężowie stanu, on sam już wkracza do historii. Może być bardzo niedobrze, jeżeli prezydent Kwaśniewski nauczy się rozmawiać tylko z dyplomatami i biskupami, podczas gdy prezydent jest prezydentem praczek, ekspedientek, zamiataczy, robotników i w ogóle zwykłych ludzi. MACIEJ PŁAŻYŃSKI bohater jednego sezonu W minionym roku Maciej Płażyński ugrał wiele, choć walczył o więcej. Chciał być kandydatem koalicji w wyborach prezydenckich, a potem liderem odnowionej prawicy – i to mu się nie udało. Z drugiej strony, z jednego z wielu ważnych ludzi w AWS-ie stał się liderem antykrzaklewskiej opozycji. No i wiele zyskał w oczach opinii publicznej. Dziś deklaruje zaufanie do niego 41% Polaków. Rok temu – tylko 31%. Komentuje Krzysztof Wolicki: Płażyński to jest taki wielki sukces jednego sezonu. Bo teraz, w nowej konstrukcji AWS, to on jest już obstawiony. Dostał Buzka nad sobą, to znaczy, w praktyce, Krzaklewskiego. Myślę, że ta nowa konstrukcja AWS-u nie wytrzyma presji czasu. Bo cóż oni osiągnęli? To, że mogą mówić: jesteśmy zjednoczeni. To nic nie znaczy. Bo oni nie są w stanie wyprodukować żadnego koherentnego programu. Ich energia wyczerpała się na czterech reformach. I nic już więcej nie mają do zaproponowania. Ale właśnie dlatego mogą trzymać się kupy, bo nie mają się o co kłócić. Więc teraz chcą ludziom zaproponować, żeby AWS wygrał wybory. A ponieważ nie mają programowo nic do zaoferowania, o sukcesach też trudno mówić, w związku z tym będą próbowali wygrać wybory na personaliach. I tu zaczynają się schody: kogo AWS może zaproponować jako atrakcyjne postaci dla wyborców? Tu jest miejsce Płażyńskiego. Bo on jest tym, który nie jest spalony, mówi sympatycznie do ludzi, nie budzi agresji. Więc Płażyński to jest jedna z ich propozycji kadrowych. Druga to Kaczyński. LECH KACZYŃSKI gonić gangsterów Lech Kaczyński osiągnął w roku 2000 wielki sukces. Z politycznego niebytu przebił się do czołówki. Hasła