Kto zyskał, kto stracił? Kto został w blokach startowych, a kto okazał się objawieniem 1999 roku? Rzut oka na sondaże wyborcze mówi wszystko. W badaniach CBOS rok temu SLD cieszyło się poparciem 28% wyborców, dziś Sojusz popiera 38% Polaków. Rok temu AWS z 29% poparcia wyprzedzała SLD o 1%. Dziś Akcję popiera 20% ankietowanych. Tak więc, jeżeli 12 miesięcy temu dwa największe ugrupowania szły łeb w łeb, dziś Sojusz ma nad Akcją przewagę niemal dwukrotną. Traci druga z partii rządzących – Unia Wolności. W grudniu 1998 r. popierało ją 12% badanych, w grudniu 1999 – tylko 8%. Co ciekawe, swego stanu sprzed roku nie powiększyły inne partie opozycji – PSL (8-7%) i Unia Pracy (3-5%). Wnioski więc nasuwają się same. Wyniki partyjnych drużyn określiły notowania ich graczy. Rok 1999 różnie ułożył się dla Polski, za to dla polityków w sposób jednoznaczny – generalnie, z małymi, indywidualnymi wyjątkami, zyskali ci z lewicy, stracili ci z prawicy. NA PLUSIE Aleksander Kwaśniewski prezydent Najpopularniejszy polityk w kraju – rok temu i teraz. Ufa mu 76% Polaków. ”Podczas 4 lat swojej prezydentury nie popełnił ani jednego błędu, co jest zdumiewające, bo przecież błędy zdarzają się każdemu – ocenia Andrzej Micewski. – Tymczasem Kwaśniewski jest absolutnie bezbłędny politycznie. Dostrzegają to także koła kościelne i hierarchiczne”. ”Wyważone opinie, wyważony sposób działania. Stworzył opinię, że jest ponadpartyjnym arbitrem rozsądzającym polityczne spory” – charakteryzuje prezydenta Janusz Dobrosz, szef klubu PSL. To wszystko sprawiło, że dziś większość Polaków nie wyobraża sobie, by prezydentem mógł być ktoś inny niż Kwaśniewski. Komentuje Krzysztof Wolicki: Kwaśniewski w roku 1999 na pewno odniósł sukces. Zwłaszcza w tym znaczeniu, że jest teraz bliżej drugiej kadencji prezydentury niż dalej. Jego sukcesem okazało się zawetowanie ustawy podatkowej – wygrał na tym, podjął decyzję dobrze, wytrzymał nerwowo, wprawił wszystkich w drżączkę, był ważny, wszyscy na niego patrzyli. To jest sukces polityka tego typu. BRONISŁAW GEREMEK mózg W roku 1999 Polska zrealizowała jeden ze swoich strategicznych celów – stała się częścią NATO. Choćby z tego powodu szefowi dyplomacji należą się brawa. Nie popełnia błędów. Co prawda, fachowcy od polityki zagranicznej twierdzą, że na forum międzynarodowym miał wpadki – ale ponieważ w Polsce mało kto zna się na polityce zagranicznej, więc nikt tych rys nie zauważył. W każdym razie w polityce wewnętrznej prezentował się dobrze. Komentuje Krzysztof Wolicki: To jest niewątpliwie mózg Unii Wolności, tylko że ten mózg jest zatrudniony na zewnątrz. Geremek po prostu rozwinął skrzydła i zbawia świat. To może i lepiej? Gdybym miał powiedzieć złośliwie, to Geremek szykuje się do objęcia ostatniej posady w swoim życiu na forum międzynarodowym. Może będzie kimś ważnym w NATO? Albo w Banku Światowym czy Funduszu Walutowym? Może w ONZ? W każdym razie końcówka jego kariery będzie, moim zdaniem, poza Polską. LESZEK MILLER rozgrywający Leszek Miller 12 miesięcy temu stał przed trudnym zadaniem zbudowania swej pozycji i przekształcenia SdRP w SLD. To się powiodło. ”Zaimponował mi prędkością i skutecznością swojej akcji” – mówi Andrzej Micewski. Jednocześnie Sojusz osiągnął najwyższy w swej historii wskaźnik poparcia w sondażach – ponad 40%. ”Miller wyrasta na niekwestionowanego lidera opozycji – konstatuje Zbigniew Siemiątkowski. – Pracuje na zwycięstwo SLD i na wprowadzenie zasady, która powinna być normą – że lider zwycięskiego ugrupowania bierze odpowiedzialność za utworzony rząd”. Komentuje Krzysztof Wolicki: Miller wyrasta na jedną z pierwszych postaci polskiej sceny politycznej. Jego ranga polityka podniosła się po kongresie SLD. Dziś Miller jest rozgrywającym na scenie politycznej w Polsce i to na niego muszą reagować politycy drugiej strony, a nie odwrotnie. Tym bardziej, że SLD to jest coś nowego, wbrew temu, co pisze prasa. Miller jest w tej chwili już autentycznym socjaldemokratą na wzór zachodnioeuropejski. On świetnie rozumie, na czym polega gra partii w systemie demokratycznym. Wie, że tu nie ma co się bawić w tradycję, w ideologię, w pochodzenie. Ważna jest gra
Tagi:
Robert Walenciak