Po przeszło 3 miesiącach od orzeczenia, wyrok Trybunału Konstytucyjnego zakazujący aborcji z powodu wad letalnych płodu został opublikowany w Dzienniku Ustaw. Oznacza to, że 27 stycznia o godz. 23.15 aborcja płodu z ciężkimi lub śmiertelnymi wadami stała się nielegalna.
Po opublikowaniu uzasadnienia wyroku Trybunału Ogólnopolski Strajk Kobiet błyskawicznie zorganizował protesty w całej Polsce. Wieczorem tysiące ludzi wyszło na ulice. Przedstawicielki OSK zapowiadają kolejne protesty. – Zgotujemy wam piekło. Nie podarujemy wam tego. Zapamiętajmy dzisiejszą datę, bo to może być data ważna – powiedziała Klementyna Suchanow, jedna z liderek OSK.
– Prawo wyboru, prawo kobiety do decyzji zostaje wraz z publikacją wyroku odebrane. To zawsze była wola kobiety, nikt nigdy nie zachęcał do tak trudnych decyzji – powiedział ginekolog Artur Drobniak, sekretarz Naczelnej Rady Lekarskiej. Dodał, że nie jest w stanie wyobrazić sobie sytuacji na oddziałach patologii, gdzie pacjentki czekają na zbieg, a lekarz jest zmuszony odmówić pomocy.
Wiele osób podważa legalność wyroku TK. – Prof. Krystyna Pawłowicz najpierw podpisała się pod wnioskiem do TK w sprawie zaostrzenia przepisów aborcyjnych, a później brała udział w wydaniu wyroku. Tym samym została naruszona zasada bezstronności. Wyrok jest więc nieważny – uważa były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński.
Zdaniem jednej z liderek OSK, Marty Lempart, orzeczenie TK nie jest wyrokiem, dlatego przerywanie ciąży w przypadku ciężkiego uszkodzenia płodu wciąż jest legalne. – Osoba w Kancelarii Premiera, która zdecyduje się opublikować w Dzienniku Ustaw decyzję pani Przyłębskiej popełni przestępstwo z art. 231 kodeksu karnego (nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego). Zostanie przez nas złożone w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury – powiedziała Lempart jeszcze przed publikacją orzeczenia TK w Dzienniku Ustaw.
fot. grafika Strajku Kobiet
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy