Wieczór sylwestrowy jak zwykle u przyjaciół; przyleciała z Londynu, gdzie robi doktorat i pracuje, ich córka Zosia, jest z przyjaciółką też z Londynu – młode, ładne, inteligentne, zdolne dziewczyny. Nie będą wracać na stałe do Polski, bo tu gęsty smog polityczny, tak mówią. Ściska mi się serce. Tracimy najlepszych ludzi, są to straty nie do odrobienia. A pamiętam, jak Morawiecki zapewniał, że za rządów PiS młodzież już nie będzie emigrować. Nos Morawieckiego coraz dłuższy, niezwykłe zjawisko. Obejrzałem na Netfliksie „Nie patrz w górę” w reżyserii Adama McKaya. Jeszcze pachnie nowością. A jacy aktorzy! Nie przepadam za groteską, w tym filmie jej dla mnie za dużo, ale ta forma okazuje się świetnym narzędziem, by ukazać, że jako ludzkość goli i weseli zmierzamy do samozagłady. Zjadani przez pieniądze, komercję, pychę i narcyzm, straciliśmy instynkt samozachowawczy. I nie widzimy, zarazem widząc, że nadciąga globalna katastrofa. Kiedy się ockniemy, będzie już za późno. Być może już jest za późno. Zacząłem chodzić na fizykoterapię, bo mi biodro nawala. W rejonowej przychodni. Jak to u nas zwykle, kiepsko z informacją, więc, będąc po raz pierwszy, jestem zagubiony. Fizykoterapeuci w biegu. Człowiek trochę czuje się intruzem, właściwie zawraca się głowę personelowi. Podsłuchuję przy okazji, co mówi tzw. naród. Okropnie bajdurzy. Nic dziwnego, że ci ludzie mogą głosować na PiS. Okazuje się, że rosyjski resort spraw zagranicznych w pełni podziela stanowisko Mińska, który chce międzynarodowego śledztwa w sprawie okrutnego traktowania uchodźców przez Polskę – to po wypowiedzi polskiego żołnierza dezertera Emila C., który uciekł na Białoruś. Mamy tu swoje grzechy, to jednak kłamstwo i manipulacja, ale przecież zupełnie w stylu pisowskim. Dlatego PiS jest w gruncie rzeczy mińsko-putinowskie. Marian Banaś znowu przemówił: „Afera związana z Pegasusem stanowi poważne zagrożenie dla demokracji i wymaga szczególnego wyjaśnienia, bo dotyczy podejrzenia nielegalnej inwigilacji polityków i obywateli. Najwyższa Izba Kontroli już w 2019 r., przy okazji kontroli budżetowej, zwracała na to uwagę, kiedy znaleziono fakturę dotyczącą zakupu systemu Pegasus. W tej chwili do NIK wpłynęło kilka wniosków o podjęcie kontroli w tym temacie. Analizujemy wnikliwie każdy wniosek, a po ich przeanalizowaniu podejmiemy decyzję co do podjęcia kontroli doraźnej”. Znowu wołam: Marian, trzymaj się, mafia się ciebie wyrzekła, to teraz załatwiaj mafię! Szukam sformułowań, które najlepiej charakteryzują umysłowość prezesa i PiS. Ciekawe sądy znalazłem u Janusza Majcherka. Myślenie pisowskie to „najkrócej mówiąc, myślenie kolektywistyczne oparte na przekonaniu, że tożsamość i wartość człowieka wyznacza przynależność grupowa. A szczególnie wyróżnioną i chwalebną grupą jest w pierwszej kolejności naród, a w drugiej wspólnota wyznaniowa. Proszę zauważyć, że Jarosław Kaczyński wiele swoich publicznych wypowiedzi poświęcił walce z każdą inną formą tożsamości zbiorowej niż narodowa. Jeżeli pojawiały się np. sformułowania o społeczeństwie obywatelskim, czy innych wspólnotach, to były one kwestionowane. Najważniejszą tożsamością zbiorową Polaka ma być naród. Nawet na banknocie z Lechem Kaczyńskim napisano: »warto być Polakiem«. Za tym kryje się myśl, że polskość jest czymś najlepszym, co się człowiekowi może przytrafić”. I dalej: „PiS zanegowało całą narrację i ideową podstawę III RP, która w pewnym uproszczeniu brzmiała: doganiamy Zachód, staramy się być tacy jak oni, chcemy dołączyć do wspólnoty europejskiej, najlepszej jaka może istnieć. To zostało zakwestionowane. Powiedziano Polakom: nie musicie podejmować żadnych starań. Nie musicie się do nikogo upodabniać. Tacy jesteście najwspanialsi. Trudno się dziwić, że niektórym pasuje ten rodzaj nacjonalizmu, wywyższającego polskość jako najchwalebniejszy sposób manifestowania człowieczeństwa”. Tak, ale to trafia do jednego polskiego bieguna, a Polacy są dwubiegunowi, kolebią się od manii do depresji, od zachwytów nad sobą do narzekania na siebie i skrajnego malkontenctwa. W grupie umysłowej podatnej na narodowe bajdy płynie więc też inny strumień. Jesteśmy gorsi od ludzi Zachodu, Polak Polakowi wilkiem, w gruncie rzeczy Polacy są okropni, zawistni, nie przypadkiem jako emigranci nie pomagamy sobie, boczymy się na siebie, nawet gdy wyjeżdżamy za granicę jako turyści, raczej unikamy siebie. I mało kto zaprotestuje, gdy zacytuje się Piłsudskiego: „Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy”. A prawda jak zwykle kołacze się gdzieś pośrodku. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint