Zabić prezydenta

Zabić prezydenta

French President Jacques Chirac, left, and chief of staff Gen.. Henri Bentegeat review troops down the Champs Elysees avenue prior to the Bastille Day military parade, in Paris Wednesday, July 14, 2004. British troops were taking part in the parade to celebrate the centenary of the Entente Cordiale, the historic pact that ended centuries of French-British warring and hostility. (AP Photo/Jacques Brinon)

Czy próba zamachu na Jacques’a Chiraca z 14 lipca 2002 r. mogła być inspirowana przez Jeana-Marie Le Pena Z okazji święta narodowego upamiętniającego zdobycie Bastylii co roku 14 lipca odbywa się w Paryżu na Polach Elizejskich defilada armii. Tak było też w 2002 r. Około godz. 10 stojący w tłumie u zbiegu Avenue de Friedland i Pól Elizejskich 25-letni Maxime Brunerie wyciągnął z futerału na gitarę strzelbę sportową kaliber 22 mm i oddał strzał w kierunku odkrytego wojskowego dżipa, którym jechał prezydent Jacques Chirac. Według różnych źródeł Brunerie miał się znajdować od kilku do kilkudziesięciu metrów od trasy przejazdu Chiraca. Strzał był niecelny, ponieważ stojący obok zamachowca mężczyzna podbił mu ręką strzelbę, a następnie obezwładnił go z pomocą innych widzów. Policjanci, którzy przybyli na miejsce, zakuli młodego Francuza w kajdanki. Brunerie przyznał się, że chciał zastrzelić Chiraca, a następnie popełnić samobójstwo. Sam prezydent nawet nie zauważył, że jego życie było zagrożone. Minister spraw wewnętrznych Nicolas Sarkozy przekazał mediom, że zamachowiec należał do jednej z bojówek skrajnej prawicy. Paryska prokuratura dodała, że Brunerie działał w ruchu neonazistowskim i środowisku skinheadów. W aktach policyjnych figurował jako wielokrotny uczestnik neonazistowskich demonstracji. Już półtorej godziny po próbie zamachu w podparyskim domu rodziców, gdzie mieszkał Brunerie, przeprowadzono rewizję. Rzecznik paryskiej policji Nicolas Couteau stwierdził, że incydent na Polach Elizejskich nie był spiskiem, tylko działaniem szaleńca. Jednak sprawa wymagała głębszej analizy ze względu na profil zamachowca i jego powiązania. W trakcie przesłuchań Brunerie oświadczył, że chciał zabić Chiraca z zemsty za to, że pokonał on Jeana-Marie Le Pena w drugiej turze wyborów prezydenckich. Wiceminister spraw wewnętrznych Patrick Devedjian podkreślił, że ktoś głoszący bardziej prawicowe poglądy niż przywódca Frontu Narodowego stanowi zagrożenie dla demokratycznego ustroju republiki. Brunerie został umieszczony w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym, gdzie przeszedł serię badań, na podstawie których lekarze stwierdzili, że jest w pełni poczytalny. 10 grudnia 2004 r. sąd skazał go na 10 lat pozbawienia wolności za próbę zabójstwa Jacques’a Chiraca. Wyszedł na wolność w 2009 r., po siedmiu latach spędzonych w szpitalu i zakładzie karnym. Francuzi usłyszeli o nim ponownie pod koniec 2014 r., kiedy został zatrzymany pod zarzutem stosowania przemocy wobec żony. Zemsta za porażkę wyborczą? Według opinii biegłych psychiatrów młody Francuz 14 lipca 2002 r. nie kierował się pobudkami politycznymi. Zamach na znaną osobę miał być sposobem na zdobycie sławy. Brunerie po dokonaniu morderstwa chciał popełnić samobójstwo albo zostać zastrzelony przez policję. Liczył, że wszystko zostanie uwiecznione przez kamery telewizyjne. Wytłumaczenie postępowania zamachowca nie przekonało części środowisk przeciwnych francuskiej skrajnej prawicy. W niektórych wystąpieniach pojawiało się nazwisko Jeana-Marie Le Pena. Czy możliwe, aby przywódca Frontu Narodowego, nie mogąc zapomnieć klęski w wyborach, nasłał na Chiraca młodego neonazistę? Teoria ta, mimo braku twardych dowodów, była poparta kilkoma ciekawymi hipotezami. Pierwsza dotyczyła oczywiście przeszłości Bruneriego, jego uczestnictwa w bojówkach neonazistowskich oraz zorganizowanych grupach pseudokibiców. Te środowiska stanowiły miejsce werbunku „żołnierzy” gotowych bronić Francji przed imigrantami z Afryki Północnej, gloryfikowały kolaborantów z Vichy i negowały Holokaust. Wszystko to było praktyką Le Pena, który jako przewodniczący Frontu Narodowego często głosił hasła antysemickie i rasistowskie. Będąc posłem do Parlamentu Europejskiego, stwierdził, że komory gazowe stosowane podczas II wojny światowej przez nazistowskie Niemcy są jedynie „detalem historii”. Sam Brunerie również chciał mieć wpływ na Francję. W 2001 r. wystartował z ramienia Narodowego Ruchu Republikańskiego (MNR) w wyborach samorządowych. Był kandydatem z okręgu w 18. dzielnicy Paryża. Po porażce jeszcze bardziej się zradykalizował. Uważał, że tylko zdecydowane i brutalne kroki mogą zmienić oblicze kraju. Wieści o zdeterminowanym młodym człowieku miały dotrzeć do Le Pena, który, proponując mu miejsce w szeregach partii, mógł pokierować porywczym i niestabilnym chłopakiem. Le Pen pięciokrotnie startował w wyborach prezydenckich. Tylko raz udało mu się przejść do drugiej tury. Właśnie w 2002 r., kiedy w decydującej rozgrywce został zdeklasowany przez Chiraca (uzyskał 17,79% głosów, Chirac – 82,21%). Atak na prezydenta w dniu upamiętniającym zdobycie Bastylii mógł wyrównać rachunki i otworzyć zupełnie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 15/2017, 2017

Kategorie: Świat