84% ofiar śmiertelnych piorunów to mężczyźni. Kobiety, bojąc się burzy, szybciej się chowają Meteorolodzy ostrzegają przed kolejną falą burz. Według badań amerykańskich, 84% śmiertelnych ofiar piorunów stanowią mężczyźni. Dr Konrad Bajer z Instytutu Geofizyki Uniwersytetu Warszawskiego tłumaczy to tym, że kobiety, bojąc się burzy, szybciej szukają schronienia. Całkowicie uchronić się od pioruna nie można. Nawet najlepsza instalacja odgromowa nie daje 100% zabezpieczenia. Ważne jest jednak zminimalizowanie ryzyka. W domu i samochodzie Najlepiej w czasie burzy schronić się w budynku. W domu nie wolno zbliżać się do urządzeń elektrycznych i metalowych. Dr Konrad Bajer ostrzega: „Nie kąpmy się w wannie, nie dotykajmy kranu (ani nie korzystajmy z wody bieżącej), kaloryfera, wyłączmy komputer, niebezpieczne może się okazać nawet opieranie się o lodówkę”. Można też schować się w samochodzie. Pozostaniemy w nim bezpieczni, pod warunkiem że nie będziemy dotykać metalowych części ani wychylać się przez okno. Mniej bezpiecznym schronieniem jest namiot, bowiem znajdujemy się w nim bardzo blisko elementów metalowych (maszt, wsporniki, śledzie, szpilki). Na otwartej przestrzeni Jeżeli burza zaskoczy nas na otwartym terenie, kucnijmy ze złączonymi nogami. Nie kładźmy się na ziemi i nie stójmy w rozkroku! Powierzchnia styku naszego ciała z ziemią musi być jak najmniejsza. „Jeżeli ładunek elektryczny przebiegnie przez mały fragment naszego ciała, poczujemy mrowienie i nic nam się nie stanie”, mówi dr Bajer. Bezwzględnie należy oddalić się od przewodów wysokiego napięcia, słupów i drzew. Nie wolno jeździć na rowerze, ani dotykać jego metalowych części. Wystrzegajmy się biegania, poruszania się szybkim krokiem, stania w większej grupie osób. Na otwartym terenie nie należy korzystać z parasoli z metalowymi rączkami ani używać walkmanów i discmanów. Bardzo niebezpieczne są spacery po plaży. Zbiorniki z wodą, a szczególnie słone morze i mokry piasek, łatwo ściągają pioruny. W górach należy zejść z grani lub wysoko położonych wzniesień i schować się w zagłębieniu. Telefon Zdaniem dr. Bajera, korzystanie podczas burzy z telefonu komórkowego ma znikomy wpływ na ewentualne ściągnięcie na siebie pioruna. Problem polega jednak na tym, że na wakacjach często jesteśmy na granicy zasięgu i aby go złapać, wychodzimy na otwartą przestrzeń lub wzniesienie. Wtedy jesteśmy narażeni na niebezpieczeństwo. Bardziej niebezpieczne są telefony stacjonarne. Według badań amerykańskich, 2,7% ofiar śmiertelnych zostało porażonych podczas rozmowy telefonicznej. Dziewięć osób na dziesięć przeżywa porażenie piorunem. Osobie porażonej, u której niewyczuwalne są oddech i tętno, należy udzielić pierwszej pomocy, wykonując masaż serca i sztuczne oddychanie (podobnie jak przy porażeniu prądem). Jak daleko jest burza? Liczymy sekundy od zobaczenia błyskawicy do usłyszenia grzmotu i mnożymy przez 330 m (prędkość rozchodzenia się dźwięku). Jeżeli więc doliczmy do trzech – burza jest w odległości 1 km. Amerykanie zalecają schronienie się w budynku wówczas, kiedy odstęp między błyskiem i grzmotem jest mniejszy niż 30 sekund, a do tego jeszcze radzą przesiedzieć w kryjówce przez 30 minut od ostatniego grzmotu (tzw. zasada 30/30). Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Anna Konecka