Zagadka w głębi lasu

Zagadka w głębi lasu

Nasza kinematografia wyszła z bańki, w której zajmowaliśmy się tylko własną historią i problemami Bartosz Konopka i Leszek Dawid – reżyserzy serialu „W głębi lasu” na podstawie powieści Harlana Cobena Do lasu podczas letniego obozu wchodzi czwórka nastolatków. Ciała dwójki zostają znalezione, pozostałych dwoje znika. Przez ponad 20 lat nie wiadomo, co się wydarzyło, wreszcie tajemnica zaczyna wychodzić na światło dzienne. Czy przed propozycją pracy nad adaptacją „W głębi lasu” czytaliście Harlana Cobena? Bartosz Konopka: – Nie, nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z jego książkami. To żona wprowadziła mnie w ten świat. Jako że czytała kilka jego kryminałów, zauważyła, że „W głębi lasu” zawiera motywy charakterystyczne dla twórczości Cobena. Szczególnie te nierozwiązane lub niedokończone sprawy z przeszłości nękające bohaterów. Zdaliśmy sobie sprawę, że chodzi o jednego z najpoczytniejszych autorów na skalę globalną. Jak wyglądały kontakt z samym Cobenem i praca nad adaptacją? Wiele jest opowieści o burzliwych relacjach pisarz-filmowiec. Wystarczy wspomnieć niezadowolenie Stephena Kinga z filmowej wariacji na temat „Lśnienia” czy starcie Stanisława Lema z Andriejem Tarkowskim. BK: – To zawsze ciekawa sprawa. Przed laty otarłem się o różne adaptacje i mam świadomość, że autorzy często podchodzą nieufnie i z dystansem do przenoszenia ich twórczości na ekran. Wcale się temu nie dziwię. Czym innym jest samodzielne stworzenie świata na kartach powieści, nierzadko na podstawie osobistych doświadczeń, a czym innym oddanie owoców tej pracy ludziom z zewnątrz, którzy mają je przełożyć na język filmu. Harlan Coben miał jednak dużo zaufania i szacunku do naszej pracy. Uczestniczył w procesie powstawania scenariusza, wnosząc sporo uwag, ale zarazem pozostając otwartym na zmiany. Co zaskakujące, pozostał aktywny również w trakcie realizacji. Już drugiego dnia zdjęciowego zadzwonił i powiedział, że na bieżąco przegląda materiały z planu. Podejrzewam, że spędził nad tym wiele godzin, bo zdołał wychwycić różne niuanse i szczegóły, ciekawił go lokalny koloryt poszczególnych scen. Innymi słowy, wczuwaliśmy się w ducha powieści Harlana, a on wczuwał się w polskie realia. Akcja obejmuje dwa wymiary czasowe: rok 1994 oraz 2019. Ten pierwszy jest o tyle szczególny, że przenosi widza do Polski lat 90., czyli czasu transformacji. Jaka była reakcja Cobena na ten pomysł? Leszek Dawid: – Współpraca z Harlanem była o tyle pozytywnym doświadczeniem, że miał on w sobie wiele zrozumienia. Co ważne, rozmawiając z nami o scenariuszu, poruszał się w obrębie uniwersalnych znaczeń, a nie lokalnych kontekstów. Przekładając amerykańską powieść na polskie realia, musieliśmy dokonać daleko idących przesunięć i zmian, na co Harlan chętnie przystał. Jedną z nich była zamiana pisanego w pierwszej osobie monologu wewnętrznego głównego bohatera na opowiadanie obiektywne. Skąd taki pomysł? LD: – Ten zabieg pozwolił nam przede wszystkim rozdzielić wymiary czasowe, pokazać je oddzielnie, a jednocześnie rozbudować warstwę skupioną wokół roku 1994. W ten sposób powstał świat równoległy do akcji rozgrywającej się współcześnie. Dzięki temu wspomnienia bohatera nie zostają sprowadzone do migawek, ale zyskują znacznie bardziej rozwinięty przebieg i pełnokrwiste postacie, z którymi można się identyfikować. I tak otrzymujemy wgląd w młodzieńczo-buntownicze nastroje całego pokolenia lat 90. Na tle opowieści o tajemnicy sprzed lat tworzycie swoisty portret generacji. LD: – Tak, poza tym mamy tu dwie istotne sprawy. Z jednej strony, zbudowanie historii wokół młodości bohaterów pozwala lepiej zrozumieć dramat, który po latach wraca do tych ludzi, a na tym zasadza się zagadka kryminalna. Z drugiej, zależało nam na tym, by rozwinięcie tej sfery dało uniwersalny obraz młodości. Tego czasu beztroski, niewinności, zachłanności na życie, a także pierwszych miłości i młodzieńczych błędów. Żywotność nastoletnich bohaterów, ich energia, swoboda, relacje czy intensywne doświadczanie świata pokazują coś, co przeżywa się tylko raz w życiu. W pewnym momencie dla każdego z nas to się kończy. Pojawiają się niepokoje i napięcia, które ten szczęśliwy okres brutalnie przerywają. Wasi bohaterowie mierzą się chociażby z problemem antysemityzmu czy podziałami klasowymi. W serialu jest wiele takich mikrokomentarzy społecznych. BK: – Te konteksty są silniej obecne w książce i wybrzmiewają tam z większą mocą. U Cobena pojawia się wiele wątków

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2020, 25/2020

Kategorie: Kraj