Zaginione miliardy z PTE

Zaginione miliardy z PTE

Nie ma nic lepszego niż odrobina prywatnego biznesu na styku z sektorem publicznym Lobbyści reprezentujący interesy prywatnych właścicieli Powszechnych Towarzystw Emerytalnych mogą świętować. We wtorek 3 marca br. udało się na poziomie Rady Ministrów zablokować plany resortu pracy dotyczące nowelizacji ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych oraz niektórych innych ustaw przedstawiony przez min. Jolantę Fedak. Nowe prawo, jak podało w komunikacie Centrum Informacyjne Rządu, ma wejść w życie 1 stycznia 2009 r., a nie jak wcześniej zakładano w maju. Oznacza to, że w tym roku PTE ocaliły blisko 300 mln zł zysku. Dobry powód, by otwierać butelki z szampanem i puszki astrachańskiego kawioru. Najgorętszy spór między rządem a reprezentantami PTE toczył się wokół wielokrotnie zapowiadanej obniżki 7% obowiązkowej opłaty, którą zarządzające naszymi pieniędzmi towarzystwa pobierają od każdej złotówki przekazanej do Otwartych Funduszy Emerytalnych przez ZUS. Resort pracy początkowo chciał zmniejszyć ją o połowę – z 7% do 3,5% i wprowadzić tak szybko, jak to możliwe. Jeśli wierzyć danym Komisji Nadzoru Finansowego, owe opłaty stanowią 59,9% całkowitych przychodów PTE i mają fundamentalne znaczenie dla osiąganych przez nie profitów. Mniej eksponowana w mediach dyskusja toczyła się wokół rządowej propozycji – by opłaty za zarządzanie aktywami funduszy nie rosły po osiągnięciu kwoty 20 mld zł. Jak powiedział Michał Szymański z Commercial Union na konferencji zorganizowanej przez Polską Konfederację Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”, pomysł ten godzi w największe towarzystwa, które po osiągnięciu owej bariery nie będą zainteresowane pomnażaniem kapitałów. Jest za to korzystny dla towarzystw najmniejszych. Rząd ostatecznie przyjął wariant, że taką granicą ma być 45 mld zł. Możemy być pewni, że w trakcie prac w komisjach sejmowych jeszcze wiele w tej materii się zmieni. O czym towarzystwa mówić nie chciały W rozdawanych dziennikarzom materiałach występujące w obronie interesów Powszechnych Towarzystw Emerytalnych zarówno Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych, jak i Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych „Lewiatan” starannie unikały podawania dwóch liczb: o ile w 2008 r. zmalały aktywa OFE i jaki w tym czasie PTE osiągnęły zysk. Stała się rzecz niesłychana. Aktywa OFE (czyli oszczędności 13,7 mln przyszłych emerytów) w ubiegłym roku stopniały o 22 mld zł. W tym czasie zarządzające nimi PTE osiągnęły zysk netto 732 mln zł! Innymi słowy, zgodnie z literą prawa – gigantyczna strata płacących składki do Otwartych Funduszy Emerytalnych została WYNAGRODZONA rekordowym zyskiem właścicieli PTE. By było śmieszniej, według raportów spółki Analizy Online w styczniu br. aktywa te nadal topniały o 1,8 mld zł, w lutym zaś o kolejne 5,6 mld. Jeśli dobrze liczę, to między styczniem 2008 r. a lutym 2009 r. ubytek sięgnął 29,4 mld zł! Wynik ten nie miał żadnego wpływu na wysokość pobieranych przez PTE opłat, ponieważ są one niezależne od osiąganych zysków lub ponoszonych strat. Przypomina to sytuację, w której menedżerowie upadających amerykańskich banków i towarzystw ubezpieczeniowych wypłacali sobie na odchodnym monstrualne premie. Tylko że za oceanem podobne praktyki są ostro piętnowane przez media i zajmuje się nimi FBI oraz prokuratura. A Polsce nikt nawet się o tym nie zająknie. Ba! Twórcy i obrońcy tego patologicznego systemu dowodzą, że jest on naszym wielkim osiągnięciem. 2 stycznia 2008 r. prof. Marek Góra, jeden z twórców reformy systemu emerytalnego w Polsce, rozesłał krzepiąco licznemu gronu znajomych e-mail, w którym pisał m.in.: „System jest przejrzysty i sprawiedliwy. Wsparcie dla najsłabszych przesunięte zostało do budżetu, który może tę rolę pełnić bardziej efektywnie niż system emerytalny. Taki system samoczynnie dostosowuje się do sytuacji demograficznej, przez co jest bezpieczny dla uczestników, czyli nas wszystkich”. I dalej „Polska razem ze Szwecją (oba kraje tego samego dnia wprowadziły w życie bliźniaczo podobne rozwiązania) jest w światowej czołówce krajów, którym udało się wprowadzić mechanizmy neutralizujące skutki starzenia się ludności”. Ani słowa o stratach OFE, profitach Powszechnych Towarzystw Emerytalnych ani o tym, że pierwsza wypłacona w tym roku z II filaru emerytura wyniosła 23,65 zł. „Gazeta Prawna” wyliczyła, że od 1999 r. do stycznia 2009 r. na rachunki Otwartych Funduszy Emerytalnych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 10/2009, 2009

Kategorie: Kraj