Po informacjach CIA w Rzymie ewakuowano ambasadę Stanów Zjednoczonych Zamachowiec-samobójca, mający na sobie kilogramy materiału wybuchowego, wysadza w powietrze w imię Allacha gmach ambasady USA przy słynnej rzymskiej Via Veneto; w zamachu zginęła znaczna część liczącego 650 osób personelu placówki. Tak przedstawiał się scenariusz dwukrotnie już wypróbowany przez terrorystów. Taki był plan komanda islamskich integrystów, którzy po wysadzeniu w powietrze ambasad USA w Nairobi i Dar es-Salaam, gdzie zginęło ponad 200 osób, chcieli uderzyć “znienawidzonego imperialistycznego wroga” w samym sercu Europy, w miejscu, gdzie zbiegają się nici jego intryg na Bliskim Wschodzie. Zamach miał nastąpić w piątek, 5 stycznia rano. Amerykańskie służby wywiadowcze zdobyły te informacje niemal w ostatniej chwili, kilkanaście godzin wcześniej i natychmiast uruchomiono plan alarmowy. Nie było jednak pewności co do niektórych szczegółów planu. Amerykańscy 007 podejrzewali, że bomba może się już znajdować wewnątrz gmachu ambasady. Bomba w alei dolce vita Bezprecedensową decyzją Waszyngtonu ambasada USA w Rzymie została zamknięta w piątek o godzinie 10.30, uznano bowiem, że informacje CIA są tak konkretne i wiarygodne, iż wymagają natychmiastowego działania. Pod pretekstem konieczności sprawdzenia działania systemów alarmowych w ciągu 10 minut ewakuowano personel ambasady. Pracownicy zastali w domowych komputerach e-maile zawiadamiające, że mają “wolne” aż do odwołania i zostaną powiadomieni o terminie podjęcia na nowo pracy. W gmachu ambasady pozostali tylko marines ze specjalnego plutonu, wydzielonego do jej ochrony. Departament Stanu USA już kilka tygodni wcześniej wydał amerykańskim placówkom dyplomatycznym na całym świecie instrukcje w sprawie wprowadzenia w życie planu alarmowego, opracowanego na wypadek zagrożenia terrorystycznego. Również amerykańscy obywatele, podróżujący po świecie, zostali ostrzeżeni przed ryzykiem zamachów. Alarm ogłoszony po ataku islamskiego kamikadze na kontrtorpedowiec “Uss Cole” w Adenie, w Arabii Saudyjskiej, w którym zginęło 17 marynarzy, został obecnie przedłużony o pięć miesięcy. Podczas gdy włoskie media podawały w tonie sensacji wiadomości o “bezprecedensowym zamknięciu ambasady USA mieszczącej się w samym centrum Rzymu”, agenci amerykańskich służb specjalnych wspólnie z włoskimi przeszukiwali domy i hotele sąsiadujące z ambasadą na najdroższej rzymskiej ulicy – Via Veneto, uwiecznionej w filmie Felliniego “Dolce Vita”. Pamiętano, że to właśnie z hotelu “Ambasciatori” wystrzelono rakiety, które dosięgły ambasady USA w czerwcu 1987 r. Nadzwyczajne środki ostrożności nie ograniczyły się do ambasady i jej sąsiedztwa. Już na kilka godzin przed ewakuacją amerykańskiej placówki dyplomatycznej stan pogotowia antyterrorystycznego wprowadzono w międzynarodowym porcie lotniczym Rzymu, na Fumicino i wokół Watykanu. Ale tylko nieliczni spośród stu tysięcy uczestników uroczystej mszy, celebrowanej przez papieża przed bazyliką watykańską na zakończenie Roku Jubileuszowego 2000 spostrzegło, że w pewnym monecie na dachach domów wzdłuż Via Conciliazione, Drogi Pojednania prowadzącej do placu św. Piotra pojawili się policjanci z brygady antyterrorystycznej z lornetkami i bronią automatyczną. CIA ostrzegła, że terroryści wobec udaremnienia zamachu na ambasadę mogą poszukać celów zastępczych. Plany terrorystów, przynajmniej w wersji, jaką z kwatery głównej CIA w Langley przekazano jeszcze we wtorek, 2 stycznia odpowiednim władzom włoskim, przewidywały przeprowadzenie zamachów na przedstawicielstwa amerykańskie, tunezyjskie i algierskie na terenie Włoch. Komando terrorystyczne wysłane do Włoch składało się z trzech bojowników algierskiego ruchu islamskich integrystów pozostających w bezpośrednim kontakcie z organizacją Al Qaida, której przewodzi saudyjski miliarder, Osama Bin Laden. Informacja przekazana przez CIA podawała, że nowa antyamerykańska kampania terrorystyczna powinna rozpocząć się w Europie z początkiem 2001 r. Amerykańscy 007 w działaniu Początkowo służby włoskie, być może nieco urażone, iż Amerykanie wcześniej nie informowali ich o swych podejrzeniach dotyczących działań islamskich terrorystów w Italii, potraktowały ostrzeżenia CIA jako “zbyt ogólnikowe” – twierdzi największy dziennik o zasięgu krajowym, ukazujący się w Mediolanie, “Corriere della Sera”. Lekkie pokpiwanie przy różnych okazjach z potężnego sojusznika należy tradycyjnie do stylu włoskich polityków niezależnie od ich orientacji i na ogół podoba się szerokiej publiczności. “Corriere”, pisząc parę dni temu o nadzwyczajnej sprawności amerykańskich służb, przypomina stosunkowo niedawny epizod podczas party w parku należącym do rezydencji ambasadora USA w Rzymie. Żona pewnego dyplomaty oddaliła się w głąb
Tagi:
Mirosław Ikonowicz