Wydawcy bryków bogacą się na maturzystach. Interes kwitnie przed maturami Dla wydawców bryków nadchodzi czas zbiorów. Rozpoczynają się próbne matury. – Na kilka dni przed maturą wpadają tu młodzi ludzie i kupują po kilka opracowań naraz. Szczególnie poszukiwane są streszczenia lektur. Taka sytuacja powtarza się co roku i nic nie wskazuje na to, aby się zmieniła. Niezależnie od tego, czy będzie nowa, czy stara matura – mówi sprzedawczyni z warszawskiej księgarni przy pl. Dąbrowskiego. Ciągle jest wielu chętnych, mimo że w brykach aż roi się od błędów. Wiedzą o tym i nauczyciele, i wydawcy, i uczniowie. Pierwsi poprzestają na groźbach i prośbach. Wydawcy udają, że nie widzą problemu. Uczniowie mają swój sposób. – Zasada jest prosta – mówi Ola z IV klasy LO na Mokotowie – zawsze kupuję po kilka bryków z jednego działu. Jak pojawi się kilka różnych dat, to sprawdzam, która z nich najczęściej się powtarza. Ta jest najbardziej prawdopodobna. – MEN powinno przyjrzeć się brykom. To nie księgarze mają wychwytywać błędy w książkach – mówi Hanna Doberska, kierownik warszawskiej księgarni przy ul. Kredytowej. – Są wydawnictwa, do których nie ma większych zastrzeżeń. Jednak mnóstwo małych żyje właśnie z bryków i tam pojawiają się błędy. – Wydawcy bryków wykorzystują naiwność młodych ludzi i czerpią z tego zyski. A że nauczyciele uczestniczą przy tworzeniu ściąg? Tak mówią ci, którzy chcą przerzucić winę na innych – mówi polonistka z kilkudziesięcioletnim stażem. – Tych wydawnictw nikt nie kontroluje. Od czasu do czasu podnosi się krzyk, gdy w księgarniach ukazuje się książka wypaczająca historię. A przecież to właśnie w brykach można znaleźć najwięcej przekłamań. Są różnice w datach wydarzeń historycznych. Bywa, że autor nie pamięta, kiedy Sienkiewicz dostał Nobla. Nietrudno znaleźć tu takie kwiatki: „W wierszu „Do trupa” J.A. Morsztyn wykazał się niezłym dowcipem”, „Cyd albo Roderyk to prosta tragikomedia”, „Osoby nadprzyrodzone swobodnie poruszają się w świecie żołnierzy”. Zamiast lektury Kiedy na początku lat 90. znikła cenzura i powstały nowe możliwości na rynku księgarskim, okazało się, że na brykach można zarobić. Chociaż wydawcy twierdzą, że rynek opracowań jest już nasycony i przestały być opłacalne, nowych publikacji, podobnie jak ich amatorów, wciąż przybywa. Popularnością cieszą się szczególnie wersje mini, które można przemycić podczas egzaminu. W maju lepiej sprzedają się repetytoria – krótkie omówienia poszczególnych epok. Kosztują od ośmiu do kilkunastu złotych za egzemplarz. To spory wydatek, tym bardziej że za cenę dwóch porządnych bryków można już kupić podręcznik. Tańsze bryki pojawiają się na bazarach, ale, jak mówią wydawcy, są tam tylko podróbki. Wydawane nielegalnie, na gorszym papierze, z ogromną liczbą błędów. Uczniowie wiedzą od kolegów, które ściągi są dobre. Kupują te sprawdzone. – Od lutego do maja, gdy wydawcy książek przygodowych i albumów mają problemy, my zbieramy największe plony – mówi Michał Koliński z wydawnictwa Piątek Trzynastego. – Kto w IV klasie liceum jeszcze pamięta, o co chodziło w „Antygonie”? Nie wierzę, że są uczniowie, którzy czytają wszystkie lektury. Poza tym nie wszyscy nauczyciele potrafią dobrze przekazać swoją wiedzę. A z repetytorium zawsze sobie jakoś poradzisz. Często to rodzice pytają o ściągi, najczęściej z języka polskiego i historii. Kupują lekturę razem z opracowaniem. Ponoć dzięki temu młody człowiek zajrzy do książki z ciekawości, a nie pod przymusem. – Lektury to dla licealisty zło konieczne. Lepiej wiedzieć cokolwiek na temat książki, niż nie wiedzieć zupełnie nic. To „cokolwiek” oferują właśnie bryki – mówi Hanna Doberska. I dodaje: – Gdyby uczniowie czytali lektury, nie sprzedawałabym tylu bryków. Sporym wzięciem cieszą się zeszyty ze streszczeniem lektury, jej interpretacją i analizą. Bryki bazują na pytaniach pewniakach, czyli tych, jakie mogą pojawić się na maturze. Dlatego analiza „Lalki” w ściągach od lat wygląda tak samo: wizerunek warstw społecznych, biografia Wokulskiego, Wokulski – romantyk czy pozytywista? Co gorsza, ten schemat sprawdza się w szkole. – Czasami korzystam z bryków przed lekcją, ale zawsze staram się przeczytać książkę. W mojej klasie wszyscy tak robią – mówi Aga, uczennica IV klasy w jednym z lepszych warszawskich liceów. – W podręcznikach
Tagi:
Paulina Nowosielska