Zastraszanie ekologów

Zastraszanie ekologów

ABW  inwigiluje działaczy przeciwnych wydobyciu gazu łupkowego, rozwojowi energetyki węglowej i jądrowej – pisze „The Guardian” „Polska oskarżona o tworzenie atmosfery strachu wokół ekologicznych aktywistów” – tak zatytułowany tekst opublikował 30 października ub.r. w swoim internetowym wydaniu poważny brytyjski dziennik „The Guardian”. Pozarządowe organizacje ekologów oskarżają polski rząd o inwigilowanie i nękanie działaczy przeciwnych wydobyciu gazu łupkowego i rozwojowi energetyki węglowej – ujawnia gazeta. Chodzi tu o Fundację ClientEarth, która protestuje przeciw rozbudowie przez Polską Grupę Energetyczną SA dwóch bloków Elektrowni Opole. Fundacja zaskarżyła pozytywną decyzję środowiskową wydaną dla tej inwestycji, a Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie ją uchylił. Po odwołaniu PGE sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który skierował ją do ponownego rozpoznania. Komentując to, minister skarbu Mikołaj Budzanowski (skarb państwa ma 68% udziałów w PGE) stwierdził, że ekolodzy działają wbrew publicznym interesom państwa. – Na miejscu organizacji ClientEarth, z punktu widzenia jej wiarygodności w Polsce, zastanowiłbym się, czy dalej występować przeciwko PGE. (…) Suma zdarzeń z ostatnich dwóch lat (…) pokazuje, że de facto ta organizacja działa przeciwko interesowi publicznemu państwa (…) – powiedział Budzanowski. – Jest granica odpowiedzialności ze strony tego typu organizacji i moim zdaniem została ona przekroczona. (…) Nie wyobrażam sobie sytuacji, że z powodu jednej instytucji będziemy blokować cały program energetyczny państwa. To niedopuszczalne – dodał. – W ten sposób tworzy się klimat strachu – stwierdza na łamach „Guardiana” Marcin Stoczkiewicz, prawnik Fundacji ClientEarth. Obserwowani przez tajne służby Ekolodzy cytowani w tekście Arthura Neslena skarżą się, że nasyła się na nich funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, sprawdza źródła finansowania ich organizacji i zbiera informacje na temat międzynarodowych powiązań. – Mamy informacje, że jesteśmy obserwowani przez służby specjalne – mówi gazecie proszący o anonimowość działacz jednej z organizacji Zielonych. – Agenci ABW spotykali się z działaczami ekologicznymi i zadawali wiele pytań związanych z obszarem energii. Odwiedzili także niektórych pracujących dla nas ekspertów, wypytując o wynagrodzenia i kontakty z organizacjami zagranicznymi. Michał Gołębiowski, zastępca dyrektora Departamentu Projektów Strategicznych Ministerstwa Skarbu, tłumaczy, że nie jest jasne, czy organizacje ekologiczne rzeczywiście reprezentują interesy lokalnych społeczności, czy raczej pewnych niezidentyfikowanych grup, które nie zawsze mają czyste intencje. Nieoficjalnie – pisze „Guardian” – polskie źródła rządowe sugerują, że niektóre grupy ekologiczne mogą inicjować protesty przeciwko wydobyciu gazu łupkowego, aby zachęcić Komisję Europejską do powierzenia im przygotowania ocen środowiskowych. Energetyczne przesłuchania Z tekstu wynika, że jednym z działaczy ekologicznych, którymi interesują się służby, jest Radosław Gawlik, aktywista „Solidarności”, uczestnik obrad Okrągłego Stołu, poseł, później wiceminister środowiska w rządzie Jerzego Buzka. Obecnie jest liderem pozarządowej organizacji Eko-Unia, która prowadzi kampanie przeciw energetyce węglowej, jądrowej i wydobyciu gazu łupkowego. Agenci wypytywali przyjaciół Gawlika o jego działania w dziedzinie środowiska i międzynarodowe kontakty. – Mogę się tylko domyślać, że ma to jakiś związek z moją organizacją i działalnością w obszarach, które są wrażliwe z punktu widzenia rządu – mówi Gawlik. – Nazwałbym to nękaniem i zastraszaniem. Może tajne służby powinny zainteresować się politykami promującymi archaiczne modele energetyki? To oni stanowią dzisiaj zagrożenie bezpieczeństwa i racji stanu. Ekolodzy twierdzą, że pytając o ich działania, agenci ABW spotykali się także z burmistrzami i prawnikami, np. prof. Ludwikiem Tomiałojciem z Wrocławia. Spotkanie u europosła Wcześniej „Dziennik Gazeta Prawna” ujawnił, że koncerny inwestujące w gaz łupkowy w Polsce inwigilują społeczności lokalne, obawiające się wpływu wydobycia surowca na środowisko. Gazeta dotarła do pięciostronicowego raportu powstałego po spotkaniu w jednym z hoteli w Łebie. Pojawili się na nim m.in. przedstawiciele organizacji działających w województwie pomorskim i niezrzeszeni rolnicy. Współorganizatorem spotkania był europoseł Bogusław Sonik (PO), sprawozdawca Parlamentu Europejskiego w sprawie przepisów dotyczących gazu łupkowego. Raport zawiera charakterystykę cech antyłupkowych działaczy – w tym rolników – i notatki o konfliktach kiełkujących między nimi. Jego autor tak m.in. charakteryzuje uczestników spotkania: „Werner Rudkowski, rolnik, oskarżał

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 14/2013, 2013

Kategorie: Kraj