Zawodna pamięć

Zawodna pamięć

Rodzina wyjechała, są w miejscu, które ładnie się nazywa – Leśna Polana. W domu taki spokój, że zaczynam odczuwać niepokój. Do pisania idealne warunki, bo do pisania potrzebny jest spokój, ale podszyty niepokojem, tylko małym. O niepokój u mnie łatwo i nie zawsze chce być mały. Konfederacja, czyli polska łagodna forma faszyzmu, rośnie w siłę. Gospodarczo bredzą, politycznie są rozmaici, ale zawsze mniej lub bardziej nacjonalistyczni i ksenofobiczni. Na konwencji Konfederacji największe owacje miał Grzegorz Braun, gdy mówił: „Historii nie będą nas uczyć Niemcy i Żydzi”. Tak, wątek antysemicki triumfalnie wchodzi do polskiej polityki. Braun też mówił, że następuje „banderyzacja polskiej racji stanu”, to o poparciu Polski dla Ukrainy. Najwięcej punktów zbiera Sławomir Mentzen, dorosły o twarzy dziecka, sprawny i gładki w internecie, ma proste recepty na wszystko, trochę go posłuchałem, więc rozumiem, że te filmiki na TikToku przyciągają młodych. Nowi zwolennicy Konfederacji to ludzie o poglądach prawicowo-narodowych, którzy są znudzeni lub zniesmaczeni PiS, wybierają zatem Konfederację jako alternatywę, mam krewnych, którzy właśnie dokonali takiego wyboru. Jest oczywiste, że Konfederacja zawrze koalicję z PiS, jeśli będzie taka okazja, chociaż na razie wali w PiS jak w bęben. Będzie jak z Kukizem, który poświęcił się dla swojego zbawiennego programu dla Polski. I stał się żałosnym pisowskim eunuchem, co zapewne czeka także Konfederację. Zapach władzy działa jak narkotyk. Nawet się nie czuje, jak traci się przyrodzenie. Czytam książkę Tomka Łubieńskiego „Osiemdziesiąt plus minus”. Autobiografia Tomka, który – nie do wiary – ma już osiemdziesiątkępiątkę i choruje od lat na zespół Hakima, straszną chorobę podobną do Parkinsona. Postępująca degeneracja ciała. Tomek od lat na wózku. I coraz bardziej skurczony w sobie. A taki był zawsze sprawny fizycznie, wspinał się. Ale głowa nadal otwarta i bystra, jakby na przekór wszystkiemu. Trochę brakuje mi w tej książce skrzydeł i wdzięku, to zawsze było w prozie Łubieńskiego, ale skrzydła zwęgliła zapewne choroba, a książka i tak ciekawa. Zwróciła moją uwagę jedna scena, bo byłem jej świadkiem. Tomek wspomina o dyskusji po filmie „Pan Tadeusz” Wajdy, nagrywanej dla „Tygodnika Powszechnego”. Wziąłem w niej udział psim swędem. Prowadziłem spotkanie z Miłoszem, poszliśmy potem na kawę, powiedział mi, że ma jechać na pokaz filmu „Pan Tadeusz” i na dyskusję o nim. Odpowiedziałem, że zazdroszczę tego pokazu, on na to, że może zabrać mnie ze sobą na Chełmską. Siedziałem obok poety na pokazie filmu, który był jeszcze przed ostatecznym montażem, jemu film okropnie się nie podobał i trącał mnie co chwila mocno łokciem przy scenach, które szczególnie go drażniły. Szepnął potem, że nie może iść na tę dyskusję, ma tylko złe rzeczy do powiedzenia, a Wajda mu tego nie wybaczy. „Moja sytuacja jest straszna”, rozpaczał. Nagle zaproponował, abym poszedł za niego. Jak głupi zgodziłem się, pewnie z pychy. W dyskusji  brali udział Maria Janion, Małgosia Dziewulska i Tomek Łubieński, a Miłosz z żoną Carol siedzieli godnie na ławce przed budynkiem wytwórni filmów na Chełmskiej. Wszystkim ten film bardzo się podobał, tylko ja, natchniony przez Miłosza, niemal wcielony w niego, ale chyba też szczerze, film krytykowałem. Dyskusja ukazała się potem w „Tygodniku Powszechnym”. Wyjechałem do Portugalii i nie mogłem autoryzować tekstu, mój głos zabrzmiał grubo i bardzo krytycznie. Krysia Zachwatowicz i Wajda boczyli się potem na mnie przez długie lata. Dlaczego o tym opowiadam? Otóż Tomek, wspominając tę dyskusję, pisze, że Miłosz był na niej i tylko groźnie milczał. Nie było go z nami, siedział z żoną na ławce. Potem odwiozłem ich swoim samochodem do domu. A może pojechali od razu, może pojechali taksówką? No właśnie, straciłem pewność. Piszę o tym, bo zawsze niepokoi i porusza, jak zawodna jest ludzka pamięć. Tomek ma świetną, ja nędzną, ale tu jestem swojej pewien, Miłosz nie siedział przy naszym stole. To akurat głupstwo, ale trudno nie myśleć, że wielka historia i przeszłość są przez ułomną ludzką pamięć bardziej odkształcane, niż nam się zdaje. Francja i zamieszki imigrantów. Znowu dar spadł PiS z nieba. Mają główny motyw wyborczy. Chronią Polskę przed obcymi, którzy podpalą ojczyznę. Podział na swoich i na obcych duchem i kulturą ma być kluczem wyborczym. My, którzy nie zgadzamy się z PiS, też jesteśmy obcy. O bogowie, jacy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2023, 28/2023

Kategorie: Felietony, Tomasz Jastrun