Z Ziemi czy z księżyca?
Do osób oczekujących wyższych zysków niż oferowane przez banki zalecają się tzw. parabanki, kusząc kosmicznymi odsetkami Któż nie chciałby mieć lokaty, której roczne oprocentowanie wynosi 15%, a nie 4% lub 5% oferowane przez banki? Stanowcze „nie” w odpowiedzi na takie zachęty będzie reakcją osób, które znają mechanizm ustalania oprocentowania przez banki, oraz tych, które mają w pamięci upadłości instytucji parabankowych i rozżalenie, wściekłość albo rezygnację klientów. Dlaczego 5, a nie 15? Oprocentowanie lokat i kredytów bankowych zależy od poziomu stóp procentowych Narodowego Banku Polskiego. 9 stycznia Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję o kolejnej obniżce stóp. Poprzednie nastąpiły w grudniu i listopadzie 2012 r. Zmiany te mają ogromny wpływ na rynek lokat bankowych. Ich oprocentowanie nie bierze się z prostego wyliczenia arytmetycznego, lecz ustalane jest na podstawie przeprowadzonego przez każdy bank rachunku ekonomicznego, którego jednym ze składników będzie możliwość wypłacenia klientom ich wkładów wraz z odsetkami, czyli bezpieczeństwo wkładów. Analiza średniego oprocentowania lokat bankowych pokazuje, że oscyluje ono wokół 5% – niektóre banki dają mniej, inne więcej. Zależy to m.in. od czasu trwania lokaty i jej wysokości. Zazwyczaj im wyższa kwota, tym wyższe oprocentowanie, podobnie im dłużej trwa lokata, tym wyższe oprocentowanie. Banki często oferują wyższe oprocentowanie lokat dla nowych klientów bądź tzw. nowych środków (odpowiednio zdefiniowanych w umowach). Ale cudów nie ma – poziom 10% nie jest dzisiaj realny. Skąd zatem oferty lokat powyżej 10%, które bez trudu można znaleźć w internecie? Dmuchać na zimne Głośna upadłość firmy, której klienci skuszeni obietnicą wysokich zysków powierzyli niemałe kwoty, jest laboratoryjnym przykładem oszukańczego działania parabanków. Wysokie zyski miała zapewnić inwestycja w złoto. Ta perspektywa jak magnes przyciągnęła kilkanaście tysięcy osób. Teraz mają niewielkie szanse na zwrot przez likwidatora choćby części pieniędzy. Czy można było uniknąć tej straty? Wystarczyło sprawdzić, czy firma znajduje się na liście ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego oraz – dodatkowo – czy złożone w niej depozyty są gwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Parabanki nie podlegają nadzorowi KNF. Nie muszą posiadać licencji, nie są także wpisywane do żadnego publicznego rejestru. Parabanki są zwykłymi spółkami, często prowadzą działalność w formie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i ze względu na ograniczone wymagania w odniesieniu do upubliczniania informacji o sytuacji finansowej są mało przejrzyste. Teoretycznie mogą kusić wyższym oprocentowaniem, ponieważ udzielane przez nie pożyczki również są wysoko oprocentowane, stanowiąc źródło ogromnego dochodu. Jednak w przypadku upadłości takiej firmy każdy, kto powierzył jej pieniądze, będzie musiał sam iść do sądu z roszczeniami. Stąpać po ziemi Najbezpieczniejszym sposobem oszczędzania są lokaty bankowe. Poszukując atrakcyjnych ofert, warto zwrócić uwagę na lokaty internetowe banków (banków, a nie firm parabankowych, bardzo aktywnie reklamujących się w internecie). Często są one wyżej oprocentowane niż lokaty tradycyjne, przyjmowane w oddziałach. Zakłada się je samodzielnie, dokonując internetowego przelewu z konta, do ich obsługi zatem nie potrzeba tylu pracowników. A to zmniejsza koszty i pozwala na nieco wyższe oprocentowanie. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint