Ziemia z polderów
Skarb państwa Holandii jest właścicielem prawie 100 tys. ha gruntów rolnych Nie tylko w krajach postkomunistycznych, ciągle borykających się z problemami odziedziczonymi po starym systemie, istnieje państwowa własność gruntów rolnych. Tę formę własności można spotkać także w krajach Europy Zachodniej. Przykładem kraju, gdzie obok właścicieli prywatnych ziemia znajduje się także w rękach państwa, jest Holandia. Nie oznacza to jednak, że w kraju tym istnieją PGR-y – ziemię dzierżawi się, a instytucją zajmującą się gospodarowaniem nieruchomościami rolnymi i nierolnymi w imieniu holenderskiego skarbu państwa jest Służba Własności Państwowej. Właściciel: państwo Skarb państwa Holandii jest właścicielem prawie 100 tys. ha gruntów rolnych. Polska Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa dysponuje w większości ziemiami po byłych państwowych gospodarstwach rolnych. W Holandii istnieje kilka źródeł, z których pozyskano nieruchomości rolne na rzecz skarbu państwa. Najważniejszym źródłem, które na dodatek jednoznacznie kojarzy się z tym krajem, są poldery. Kilkadziesiąt lat temu rząd holenderski podjął spektakularną decyzję, polegającą na rozpoczęciu ogromnych inwestycji – budowy systemu śluz, tam, przepompowni, jednym słowem – wszystkiego, co potrzebne jest do zagarnięcia kolejnych obszarów zatoki morza i osuszania powstałych w ten sposób jezior. Do tej pory utworzono cztery poldery, piąty jest w trakcie realizacji. Pierwszy polder – Wierigenmeer – powstał w 1930 roku. Ma on powierzchnię 20 tys. ha, z czego aż 87% przeznaczono na cele rolne. Drugi – Północno-Wschodni – zbudowano dwanaście lat później. Ma ponad dwa razy większą powierzchnię (48 tys. ha) i też aż 87% tych gruntów zagospodarowano jako użytki rolne. Kolejne inwestycje zrealizowano już po wojnie. Wschodni Flevoland pochodzi z 1957 roku. 75% z 54 tys. ha jest uprawianych. Południowy Flevoland, powstały w 1968 r., zajmuje obszar 43 tys. ha, z czego połowa służy celom rolniczym. Piąta inwestycja – polder Markenwaard – o powierzchni 41 tys. ha, jest w trakcie realizacji. Holendrzy pozyskali więc na cele rolnicze dużo nowych terenów na polderach, ale wraz z upływem czasu pod rolnictwo przeznaczano coraz mniej ziemi wyrwanej morzu. Coraz więcej ziemi na polderach przeznacza się na lasy i tereny rekreacyjne, a także handlowo-usługowe. Udział terenów rolniczych zmniejszył się z 87% do zaledwie 50%. Jednocześnie powierzchnia gruntów na cele rekreacyjne zwiększyła się z 3% do 18%, a pod zabudowę z 1% aż do 25%. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że Holandia jest dużo mniejszym krajem od Polski i grunty rolne zajmują tam tylko około 2 mln ha, czyli dziewięć razy mniej niż w naszym kraju. Grunty rolne w Holandii, będące własnością tamtejszego skarbu państwa, zajmują zaledwie 4,5% powierzchni wszystkich gruntów rolnych w tym kraju. Jest to dużo mniej niż w Polsce. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest prosta. Władanie przez państwo holenderskie ziemią rolniczą nie było, jak w czasach Polski Ludowej, pryncypium politycznym, a tylko skutkiem wyrywania przez Holandię ziemi morzu. Poza tym popyt na ziemię w tym kraju jest tak ogromny, że państwo nie ma problemów z jej wyzbywaniem się. Zawsze była taka polityka, żeby sukcesywnie przekazywać ją w prywatne ręce. To ten popyt powoduje, że państwo z każdym rokiem włada coraz mniejszą powierzchnią nowo pozyskanych gruntów. Dzierżawa Jednak ostatnio Holendrzy czasowo wstrzymali sprzedaż tej ziemi, co nie było łatwą decyzją polityczną, zważywszy na duże zainteresowanie obywateli ziemią z polderów. W parlamencie holenderskim toczy się obecnie debata, której celem jest analiza sytuacji na rynku gruntów rolnych. Część elit politycznych domaga się, po zbadaniu stanu faktycznego, zmodyfikowania przepisów i procedur stosowanych przy rozdysponowywaniu tych gruntów z zasobu skarbu państwa. Zapewne dojdzie również w Holandii do zmodyfikowania prawa regulującego dzierżawy rolne. Prawo to bowiem bardzo głęboko wkracza w relacje pomiędzy dzierżawcami a wydzierżawiającymi, wpływa ono bardzo na ceny nieruchomości rolnych i powoduje zmniejszenie zainteresowania tą formą gospodarowania, co z punktu widzenia państwa jest zjawiskiem niekorzystnym. W efekcie w ubiegłym roku dzierżawiono zaledwie 0,6 mln ha gruntów rolnych, czyli mniej niż jedną trzecią ogólnej powierzchni ziemi rolniczej w tym kraju, a tymczasem