Źle bardzo, Polseczko

Źle bardzo, Polseczko

Ten projekt Polskiej Fundacji Narodowej „Polska Narodowa Narodem Polski” może się okazać prawdziwym magnesem dla świata. I to zarówno w sensie kulturowym, gospodarczym, politycznym, jak i społecznym. Jeden prosty pomysł przekucia tego, co pozornie nieudaczne, zmarniałe, pomylone, we wzorzec „złego” może się okazać strzałem w dziesiątkę. Z powszechnej diagnozy funkcjonowania wszystkiego źle albo niefunkcjonowania w ogóle można zrobić wartość i na złym jeszcze dobrze zarobić, a dobrze zarobić to nigdy nie jest źle. No bo rozejrzyjmy się dookoła. Wszędzie źle, wszystko źle. Źle rządzicie, źle się opozycjonicie. Źle sprawujecie rządy, a wy źle protestujecie przeciw nim. Źle robią ci, którzy nic nie robią, a jeszcze bardziej źle ci, którzy wciąż coś robią. Ci, co pracują za dużo – źle robią, bo zagraża im pracoholizm; ci, którzy nie pracują wcale – czynią źle bardzo, bo to obiboki i tylko by socjal chcieli, a chcieć nawet tylko socjal to bardzo źle, bo dlaczego mamy my, pracoholicy, dopłacać do nierobów? Źle jeżdżą autami, zabijają ludzi, już mniejsza z tym, czy dobrych, czy złych – Pan rozpozna ich na sądzie. Źle jeżdżą rowerami; nie tak, inaczej powinni, ale nie potrafią. Źle parkują, źle tankują, źle ruszają, źle wyprzedzają, źle wymijają. Źle obchodzą złe rocznice, złe rocznice też są złe. A nawet dobre rocznice okazują się złe. Złe jest sklepów zamykanie, ale i złe jest ich otwieranie. Złe jest kupowanie, podobnie jak sprzedawanie. Źli są ateiści i wierzący, a najźlejsi agnostycy – ni wyder, ni świder. Źle uczą nasze dzieci, a nasze dzieci uczą się też źle. Źle się buduje, a jeszcze gorzej, jak się nie buduje w ogóle – ani źle, ani dobrze. Źle się odżywiamy, źle nas żywią, źle nas bronią, jeśli w ogóle nas bronią, bo źle rozpisali kontrakty i niczego dobrze nie kupili. Ale gdyby kupili, też by było źle, bo ludzie wojną nie żyją. Z wojny kto inny żyje dobrze, chociaż niby wojna zła. Nawet muzeum wojny złe, ale teraz będzie dobre, bo nie będzie eksponować zbytnio, jak było wcześniej, złego hasła „Nigdy więcej wojny”, bo to złe nie widzieć dobrych stron wojny. Może już lepiej kupować złe do obrony niż żadne? W kościołach złe kazania, w teatrach złe przedstawienia, w kinach złe filmy, niepolskie, nienarodowe. A narodowe, polskie też złe. Nagrody za granicą dostają złe pisarki, jak ta Tokarczuk (co za złe nazwisko, tak na boku dodam), a dobrzy – jak Ziemkiewicz czy podobni – są nazywani złymi. No, tak się nie da. To znaczy da się, ale źle. Trzeba nam nasze narodowe „źle” przekuć, przetransponować na „dobrze, że źle”. Bo złe to tylko odwrotny wektor dobrego. Wystarczy chcieć. I już jest dobrze, a nie źle. A jak już wszystko źle, to niech się od nas uczą, niech biorą dobry wzór złego. Możemy na tym wszyscy złyskać. Kiedyś korzystali niektórzy, a teraz wszyscy – to nie jest złe. A nawet jak jest złe, to dobrze, bo ma być złe. Zły import, zły eksport, złe nasze, złe ich. Złe boiska, źli kibice, złe piłki, złe linie, zła trawa. I zły mundial, bo Rosja zła. Ale dobrze, że nasi jadą do tej złej, bo może coś tam dobrze im pójdzie. Źle strajkujecie, źle protestujecie, złe flagi przynosicie na protesty, złe postulaty, zła kolejność żądań, zły zapach wydzielacie, dobrą przestrzeń parlamentu złem przepełniacie, źle wybieracie cele, źle strategie, źle sprzymierzeńców, źle patronów. Złe filmy nam nagradzają, złe książki doceniają, złe czasopisma wytropimy i nie będziemy dotować. Złe lotniska, złe koleje, złe pekaesy. Złe oczekiwania, że wszędzie dowiozą za rozsądne pieniądze. Złe psioczenie, że mieszkań nie ma, że za gęsto budowane, że planów zagospodarowania przestrzennego nie ma. A jakby były, toby były złe. Zły Chrystus na procesji, nieestetyczny taki, niesmaczny (dobrze, że policja złego Chrystusa zatrzymała, bo obrażał). Złe ich uczucia, nasze dobre. Złe ich jedzenie, ale jemy, bo tanie i dobre. Złe byłoby, gdyby radni w Zakopanem przeciwko przemocy w rodzinie wystąpili, bo nawet zła bardzo

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2018, 24/2018

Kategorie: Felietony, Roman Kurkiewicz