Katowice szykują się do jubileuszowej ekspansji kulturalnej Dziesięciolecie funkcjonowania nowej siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia to preludium do przyszłorocznych, podwójnych obchodów: 90. rocznicy powstania zespołu i 80. rocznicy jego reaktywacji po wojnie. Założycielem i następnie odnowicielem orkiestry był Grzegorz Fitelberg, dyrygent i kompozytor, a co ważne, także doradca i przyjaciel naszego największego po Chopinie twórcy – Karola Szymanowskiego. Katowice od początku były siedzibą zespołu, który początkowo przyjął nazwę Wielka Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia. Tą właśnie „wielkością” zainspirował się Jerzy Owsiak, również wywodzący się z radiowej rodziny, tworząc Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Dziś katowicka orkiestra symfoniczna występuje pod inną nazwą, której skrót – NOSPR – jest zasługą kierującego przez kilkanaście lat zespołem wybitnego dyrygenta Antoniego Wita. W ogóle orkiestrą kierowały największe polskie sławy kapelmistrzowskie, m.in. Jan Krenz, Bohdan Wodiczko, Kazimierz Kord, Tadeusz Strugała, Jerzy Maksymiuk, Stanisław Wisłocki, Gabriel Chmura i Jacek Kaspszyk, a teraz dołączyły sławy zagraniczne. Dyrektorem naczelnym instytucji była nawet przez jakiś czas Joanna Wnuk-Nazarowa, ministra kultury z lat 1997-1999. Dekadę temu ten znakomity zespół, który wciąż koncertował w Centrum Kultury Katowice im. Krystyny Bochenek, otrzymał nowoczesną, specjalnie dla niego zaprojektowaną siedzibę. Zbudowano ją na terenach poprzemysłowych, należących niegdyś do Kopalni Węgla Kamiennego Katowice. Nieprzypadkowo inż. Tomasz Konior, autor projektu, w monumentalnym foyer zastosował uginający się cylindrycznie czarny strop betonowy z charakterystycznymi odciskami drewnianych belek, będących zabezpieczeniem kopalnianego chodnika. Natomiast sala koncertowa, której akustykę obmyślił japoński mistrz Yasuhisa Toyota, przywodzi na myśl pudło rezonansowe słynnych skrzypiec Stradivariusa i wyłożona jest przyjaznym muzyce drewnem brzozowym połączonym z egzotycznymi gatunkami. Orkiestra szczyci się dziś opiniami, że jej sala koncertowa eksponuje dźwięk najlepiej na świecie. Widownia zaś otacza scenę ze wszystkich stron, skracając dystans między muzykami a publicznością. Dzięki temu niemal każdy koncert w wielkiej sali NOSPR na 1,8 tys. słuchaczy zyskuje rangę znaczącego wydarzenia muzycznego. Tak było z premierą koncertu-widowiska „A body for Harnasie”. Chodziło tu o zaprezentowanie na estradzie koncertowej nie tylko muzyki, ale i baletu Karola Szymanowskiego. Dyrektor naczelna i programowa NOSPR Ewa Bogusz-Moore zwierzała się, że projekt stanowił poważne wyzwanie. Gdzie umieścić tancerzy w przestrzeni zazwyczaj zarezerwowanej dla orkiestry? Pomógł eksperyment… ze sztuczną inteligencją. Wspaniała sala NOSPR i znakomita orkiestra przyciągnęły do Katowic trzech renomowanych artystów z Wielkiej Brytanii: Edwarda Gardnera, pierwszego dyrygenta London Philharmonic Orchestra i głównego dyrygenta Bergen Philharmonic Orchestra, Wayne’a McGregora, reżysera i choreografa, a także wprzęgającego do akcji ową sztuczną inteligencję Bena Cullena Williamsa, artystę sztuk wizualnych. W supernowoczesnej sali koncertowej zamontowano zatem urządzenie sterowane sztuczną inteligencją, trójwymiarową ruchomą instalację, aby zainscenizować akcję baletu dziejącego się w polskich Tatrach, ale tak naprawdę w sercach trojga młodych ludzi. Eksperyment katowicki, będący koprodukcją NOSPR i London Philharmonic Orchestra, odbił się głośnym echem. Kolejne wykonania całości odbędą się w Londynie i w Brugii. Węgiel, którego już nie wydobywa kopalnia Katowice, stał się więc symbolicznym paliwem inwencji międzynarodowej grupy artystów. Stolica Górnego Śląska szykuje się już do jubileuszowej ekspansji kulturalnej. b.tumilowicz@tygodnikprzeglad.pl Fot. materiały prasowe Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint