Zły Dotyk Kościoła

Zły Dotyk Kościoła

Korespondencja z Wiednia W samym Wiedniu od początku roku ujawniono 566 przypadków molestowania seksualnego w instytucjach kościelnych Austriacy szybko zareagowali na wyłaniające się zza murów klasztorów i przykościelnych ośrodków przypadki molestowania seksualnego. Ujawniono ich ostatnio w samym Wiedniu ponad pół tysiąca. By uniezależnić się od powolnych reakcji Kościoła, tworzą się obywatelskie inicjatywy, wspierające ofiary terapeutycznie i prawnie. Kościół też zmienia stosunek do ofiar. Generalny wikariusz archidiecezji wiedeńskiej, Franz Schuster, przyznał oficjalnie, że co najmniej do 2001 r. Kościół katolicki w Austrii nie obchodził się odpowiednio z ofiarami molestowania seksualnego w tej instytucji. Tego roku archidiecezja w Wiedniu odnotowuje już tyle zgłoszeń nadużyć seksualnych i przemocy, ile w całym 2009 r. Z dala od mediów Prawdziwe oblężenie przeżywają Ombudsstellen, czyli punkty rozwiązywania konfliktów, mediacji i przyjmowania skarg z zapewnieniem tajemnicy. Od początku roku do końca marca w samym Wiedniu zgłosiło się 566 ofiar molestowania seksualnego w Kościele i instytucjach z nim związanych. Taka liczba świadczy o zaufaniu, uważa szef stołecznej instytucji, nauczyciel akademicki Johannes Wancata. Część ofiar zgłasza się przez telefon, inne mejlem. Archidiecezja ma już 174 adresy ofiar. Zaskakująco dużo ofiar kościelnej przemocy, 115 osób, zgłosiło się też w diecezji Innsbruck. Poddane były seksualnemu wykorzystywaniu w domu opieki w klasztorze cystersów w tyrolskim Oberinntal oraz w ośrodku dla niepełnosprawnych u sióstr miłosierdzia w Zams. Ponad połowa zgłoszeń może być ścigana prawnie, bo nie uległy przedawnieniu. Seksualne wykorzystywanie przez Kościół w Austrii stanowi w tej chwili 27% zgłoszeń, przemoc dotknęła 26% osób, reszta przestępstw wymaga dalszych badań. Trzeba przyznać, że wiedeński arcybiskup kard. Christoph Schönborn nie boi się dyskusji, spotkań w mediach i z wiernymi. To on zaproponował specjalną mszę, dedykowaną ofiarom, mającą ułatwić im poradzenie sobie z krzywdami i wybaczenie sprawcom. Kościelna platforma „My jesteśmy Kościołem” zaprasza ofiary do dzielenia się swoim bólem i doświadczeniami, z dala od mediów, które „delektują się ich cierpieniem”. – Skargi, wściekłość i wstyd powinny znaleźć właściwe miejsce – mówił Anton Faber, proboszcz najpopularniejszej wiedeńskiej katedry, Stephansdom. Tam znajduje się specjalny punkt Ombudsstelle dla ofiar molestowania seksualnego w Kościele. I tam rejestruje się dziesiątki telefonów i mejli. Nareszcie… Callcenter dla dotkniętych przemocą Działają też inni. Platforma „Dotknięci kościelną przemocą” (www.betroffen.at) dopiero formalnie się rejestruje, ale zaczęła od najważniejszego: telefonu i mejla dla ofiar przemocy ze strony Kościoła. We współpracy z fachowcami, doświadczonymi terapeutami z wiedeńskiego ośrodka na rzecz praw dzieci (Kinderschutzzentrum), udziela wsparcia ofiarom przemocy seksualnej, duchowej i psychicznej. Osobą pierwszego kontaktu jest psycholog, jeśli okazuje się konieczna dalsza pomoc terapeutyczna czy prawna – platforma ją umożliwia. Jest przygotowana na organizowanie wymiany doświadczeń między ofiarami i stworzenie grup samopomocowych, jeśli zainteresowani wyrażą takie życzenie. Na razie telefon (0043/699/10 369 369) jest czynny dla mieszkańców Austrii, dzieci i dorosłych, od poniedziałku do piątku między godz. 9 a 12. Po pomoc mogą również sięgać duchowni. Twórcy platformy podkreślają, że zależało im na stworzeniu niezależnego centrum pomocy. 22 marca był pierwszym dniem funkcjonowania tego telefonu dla ofiar nadużyć ze strony Kościoła w Austrii. Tylko w ciągu pierwszych dwóch godzin zadzwoniło 30 osób, tego dnia z terapeutą skontaktowało się w sumie 50 osób. „Dotknięci” rozważają powołanie callcenter, by dać szansę znalezienia pomocy większej liczbie osób, a na razie planują przedłużenie czasu dostępności psychologa przy telefonie. W dniu poprzedzającym oficjalne uruchomienie linii dzwonili wieczorem ludzie chcący podzielić się przeżyciami swoimi lub bliskich. Rzecznik organizacji (na razie anonimowo) informuje, że niektóre osoby po raz pierwszy w życiu mówiły o przemocy, która je dotknęła. Około 20 osób prosiło, by zadzwonić do nich. W większości dzwonili mężczyźni, z całej Austrii, było też nieco kobiet. To dawni wychowankowie klasztorów, fundacji i szkół przy klasztorach. Wśród rozmówców byli też zwykli ministranci, którzy nigdy nie przebywali w zamkniętych placówkach kościelnych. Większość historii sięgała okresu sprzed 20 i więcej lat, ale były i doświadczenia całkiem świeże. – Niektórzy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 14/2010, 2010

Kategorie: Świat
Tagi: Beata Dżon