W ostatnich latach kilka krajów zmieniło oficjalne nazwy. Wkrótce możemy mieć do czynienia z najbardziej spektakularną zmianą Bharat zamiast Indii? To może być prawdziwa rewolucja, która przysporzy nam sporo problemów, także z zapamiętaniem i poprawnym wymawianiem nowej nazwy najludniejszego dziś kraju globu. Zaproszenia do czołowych polityków świata na uroczysty obiad podczas niedawnego szczytu G20 Draupadi Murmu podpisała już nie jako prezydent Indii, lecz jako prezydent Bharatu. To, że Indie wkrótce mogą zmienić oficjalną nazwę, zasygnalizował też rzecznik rządzącej Indyjskiej Partii Ludowej. Oświadczył on, że premier Modi weźmie udział w szczycie ASEAN w Indonezji jako premier Bharatu. Mimo krytyki opozycji Modi nalega, by jak najszybciej rozpocząć przygotowania do zmiany nazwy kraju. Skąd Bharat? Ten rzeczownik został znaleziony w sanskryckich pismach sprzed ok. 2 tys. lat i dotyczy sporego terytorium Bharatavarsa, które wiele wieków temu rozciągało się od Indii aż po dzisiejszą Indonezję. Będziemy musieli przywyknąć? Takie zmiany – z różnych względów – zdarzały się i zdarzają. Jak Czesi nie chcieli republiki Gdy 1 stycznia 1993 r. doszło do rozpadu Czechosłowacji, sen z powiek naszym sąsiadom spędzała nie tylko samodzielna przyszłość gospodarcza i polityczna obu państw. Już w roku 1990, po sukcesie aksamitnej rewolucji, gdy Czesi i Słowacy żyli jeszcze w jednym kraju, zaczęli się spierać o jego oficjalną nazwę. Spór, który zaskoczył Europę, był częścią szerszej polemiki nad rolą i udziałem Słowaków we wspólnym państwie. Oni opowiadali się za Czecho-Słowacką Republiką Federacyjną, co miało podkreślać równorzędność obu republik i narodów. Czechom takie nowatorstwo się nie podobało, uważali je za wydumane i przeczące tradycji, chcieli zatem pozostawienia nazwy Czechosłowacka Republika Federacyjna. Debaty nazewnicze nie umilkły, gdy powstały już dwa oddzielne organizmy państwowe. Słowacy z nazwą ani na gruncie krajowym, ani za granicą nie mieli problemów, ale o Czechach nie można tego powiedzieć. Od roku 1993 aż do 2016 funkcjonowała dwuczłonowa nazwa Republika Czeska (Czech Republic, Česká Republika). Wielu Czechom, od Pragi po Ostrawę, ta nazbyt formalna ich zdaniem nazwa kompletnie nie przypadła do gustu. Nasi sąsiedzi zazdrościli m.in. Polakom, którzy mieli zdecydowanie łatwiej nawet w takich sytuacjach jak kibicowanie swoim ulubieńcom. Innym utrudnieniem były sprawy urzędowe. Czechów drażniły nierzadkie przypadki, gdy nazwa ich ojczyzny nie mieściła się w nieprzystosowanych do takiej liczby znaków rubrykach. Nazwa Republika Czeska była też kłopotliwa dla biznesu. W roku 2016 władze poszły na rękę tym, którzy mieli dość rzeczownika republika. Oficjalna nazwa kraju naszych sąsiadów od 1 lipca 2016 r. brzmi CZECHIA. Myliłby się jednak ten, kto by uznał, że Czesi przyjęli ją z zadowoleniem. Świadczą o tym wyniki internetowego sondażu popularnego portalu idnes.cz. Pokazał on, że nowa nazwa podoba się tylko 7 tys. Czechów, podczas gdy 22 tys. wyraziło niezadowolenie. Stało się tak mimo postawy czeskiego MSZ, które oświadczyło, że „używanie nowej nazwy powinno w sposób naturalny zakorzenić się z upływem czasu”. Jednym z powodów nieprzyjęcia się nazwy Czechia jest zbitka cz, tak popularna w języku polskim, w czeskim nieistniejąca. Od roku 2016 na etykietach produktów spotykamy nową, krótką nazwę w Made in Czechia. W odróżnieniu od Czechów zmianę nazwy z ulgą przyjęło wiele krajów. Wersja tej nazwy w języku francuskim to Tchéquie, hiszpańska – Chequia, a po włosku – Cechia. My z sąsiadami z południa nie mamy problemu – oficjalna, prosta i oczywista nazwa Czechy pozostaje niezmienna i wszystkim chyba przypada do gustu. Niderlandy lepsze od Holandii? 1 stycznia 2020 r. z mapy świata oficjalnie zniknęła Holandia. Rząd w Hadze postanowił, że dotychczasową nazwę zastąpią NIDERLANDY (niderl. Nederland, ang. Netherlands). Główny powód zmiany do dziś nie dla wszystkich jest jasny. Ponoć chodziło o poprawę wizerunku państwa na arenie międzynarodowej. Decyzja może nieco zaskakiwać – czym bowiem nazwa Holandia mogła podpaść na arenie międzynarodowej? Cóż, klamka zapadła. Warto przypomnieć, że instytucjami, którym szczególnie zależało na zmianie nazwy, były Holenderska Rada Turystyki oraz Konfederacja Holenderskiego Przemysłu i Pracodawców. Koszt całego przedsięwzięcia szacuje się na co najmniej 200