Co roku w kopalniach dochodzi do ponad 2 tys. wypadków.W 2011 r. życie pod ziemią straciło 20 osób Najgorsze czwartki Najwięcej wypadków zdarza się w czwartki i wtorki. Najczęściej osobami poszkodowanymi w wypadkach śmiertelnych i ciężkich byli pracownicy w wieku powyżej 41 lat i o stażu pracy wynoszącym powyżej 20 lat, co prowadzi do wniosku, że w grupie narażonej na większe ryzyko wypadku śmiertelnego lub ciężkiego znajdują się pracownicy o dużym doświadczeniu, wykonujący prace rutynowo, bez zachowania należytej ostrożności. Druga grupa to pracownicy o krótkim stażu pracy (od roku do pięciu lat), bez doświadczenia. Najczęściej winien człowiek Z analiz wypadkowości w kopalniach węgla kamiennego wynika, że ok. 70% wszystkich zdarzeń jest efektem błędów popełnianych przez pracowników i ich przełożonych, zaniedbań obowiązków, postępowania niezgodnego z normami bezpieczeństwa oraz świadomie podejmowanego ryzyka. Udział wypadków spowodowanych tymi nieprawidłowościami wynosił w 2006 r. niewiele ponad 50%, a w ubiegłym roku już ponad 77%.Główne grupy przyczyn wypadków w górnictwie:1. Potknięcie, poślizgnięcie się lub upadek osób – 30,2%,2. Spadnięcie, stoczenie, obsunięcie się mas lub brył skalnych, oberwanie się skał ze stropu i oberwanie się skał z ociosu – 20,1%,3. Spadnięcie, stoczenie lub obsunięcie się innych przedmiotów – 8,5%,4. Kontakt z przedmiotem transportowym – 8,5%,5. Uderzenie się, kontakt z nieruchomym przedmiotem – 5,2%,6. Uderzenie, zranienie narzędziami pracy – 4,8%,7. Nadmierny wysiłek lub szkodliwy ruch – 3,9%,8. Inne zdarzenie spowodowane zagrożeniem technicznym – 3,9%. O wypadkach w kopalniach jest głośno, gdy dochodzi do masowych katastrof, w których ginie wiele osób. O pojedynczych zdarzeniach mówi się rzadko. Tymczasem co roku odnotowuje się ponad 2 tys. wypadków. W 2011 r. życie pod ziemią straciło 20 osób, 19 zostało bardzo poważnie rannych, a ogółem wypadkom uległo 2330 górników.Przed rokiem 1999 i restrukturyzacją w górnictwie pracowało ponad 400 tys. osób. Dziś, po zlikwidowaniu większości kopalń, zatrudnienie w tej branży spadło o 75%, z górnictwa węgla kamiennego utrzymuje się ok. 111 tys. ludzi. Mimo to z roku na rok rośnie liczba wypadków spowodowanych ludzkimi błędami. Jak informuje Wyższy Urząd Górniczy, wypadki, w których górnicy tracą życie i zdrowie, w prawie 80% są spowodowane nieprzestrzeganiem przepisów, błędami w organizacji pracy, niewłaściwym nadzorem, pośpiechem i lekceważeniem zagrożeń. Przed restrukturyzacją te przyczyny stanowiły 60%.Praca górnika niesie ze sobą wiele zagrożeń. Oprócz naturalnych, takich jak tąpnięcia, obecność metanu, zagrożenia pożarowe, wodne i klimatyczne, są też szkodliwe czynniki techniczne, chemiczne, biologiczne i psychofizyczne oraz choroby zawodowe. Okazuje się jednak, że największym zagrożeniem jest sam człowiek. Dążenie do realizacji wyśrubowanych planów powoduje, że często przymyka się oko na procedury. Efektem tego są ludzkie tragedie. Z kroniki wypadków śmiertelnych Sierpień 2010 r., KWK „Jas-Mos”: dwóch górników ginie na miejscu podczas transportu materiałów kolejką spalinową, która częściowo się wykoleiła; górnicy spadli z wagonika wraz z ładunkiem, a wywracająca się kolejka przygniotła ich. Bezpośrednią przyczyną tragedii były niedozwolona jazda na platformie kolejki nieprzystosowanej do przewozu ludzi oraz prowadzenie kolejki przez operatora transportu pomimo jej nieprawidłowego stanu technicznego – niesprawne były sterowanie napędu i czujnik prędkości.Wrzesień 2010 r., kopalnia „Zofiówka”: podczas obsługi przenośnika taśmowego na poziomie 550 m górnik nie został wycofany z trasy transportu liniową kolejką spągową i w wyniku niedozwolonego przebywania w tym wyrobisku został przygnieciony platformą kolejki, zginął na miejscu.Maj 2012 r., KWK „Wieczorek” w Katowicach: bryła kamienia zabiła 42-letniego górnika. Do wypadku doszło w trakcie wykonywania obudowy na przodku wyrobiska, górnik znajdował się pod niezabezpieczonym w sposób właściwy stropem, przygniotła go bryła o wymiarach 1,5 x 1,0 x 0,2 m.Lipiec 2012 r., KWK „Bielszowice”: podczas demontażu rury w przekopie na poziomie 840 m, zawieszonej nad przewodem trakcji elektrycznej, trzech pracowników przystąpiło do robót bez zgody dysponenta przewozu i mimo braku zabezpieczenia miejsca pracy. 28-letni mężczyzna, stojąc jedną nogą na drabinie, a drugą na wozie do przewozu osób, dotknął przewodu i został porażony prądem, w efekcie spadł i uderzył głową o szynę kolejki.Lipiec 2012 r., Spółka Restrukturyzacji Kopalń, rejon „Pstrowski”: 52-letni