Życie zaczyna się po…

Życie zaczyna się po…

Prof. Aleksander Krawczuk, 85 lat, historyk, b. minister kultury Moje życie jest w procesie rozkwitu. Pełnia życia zaczęła się po czterdziestce i z rozmaitymi odmianami, wzlotami i upadkami trwa do dziś. Każdy wiek ma swoje uroki, jednak czterdziestka jest bardzo dobra. Wiem to po sobie i kolegach, którzy właśnie w tym okresie najlepiej się rozwijali. Ale np. po osiemdziesiątce człowiek czuje się kompletnie swobodny. Choć jeszcze mogą mi dokuczyć, jestem poza zasięgiem rozmaitych spraw i problemów. Osiemdziesiątka jest więc całkiem miłym wiekiem, oczywiście przy jakim takim zdrowiu. Edward Lubaszenko, 67 lat, aktor Kiedy byłem młody, życie zaczynało się po pół litrze, potem po ćwiarteczce, a teraz po 50-gramówce. Mam za sobą cztery rozwody, więc mógłbym powiedzieć, że za każdym razem rozpoczynałem też nowe życie z nową żoną. A na serio – życie nie zaczyna się, lecz trwa, jest wypełnione czekaniem na sukcesy, ale za moment zwrotny można w moim wypadku uznać każdą nową rolę. To jakby nowe życie, bo wchodzi się w nowe grono kolegów, zaczyna uczyć tej roli i wdrażać do nowych warunków pracy. Wojciech Mann, 58 lat, prezenter telewizyjny, dziennikarz muzyczny Życie zaczyna się w każdej minucie. Czy będą to minuty szczęśliwe, czy nie, sukcesy czy porażki, wiemy dopiero post factum. Staram się do każdego zdarzenia podchodzić bez uprzedzeń i wykorzystywać je jak najlepiej. Dlatego z mojej perspektywy nie ma wydarzeń ważniejszych i mniej ważnych. One przechodzą i niczego nie kończą. Nawet jeśli zdarzy się porażka, trzeba ją przyjąć. Reszta to już indywidualny wybór. Renata Dancewicz, aktorka Życie zaczyna się po nauce czytania i nabraniu tej umiejętności. To ogromnie się przydaje i pozwala nam się zmieniać. Tomasz Zubilewicz, 44 lata, prezenter pogody w TVN Zaczyna się po zapłodnieniu. Dla mnie, przypuszczam, dniem najszczęśliwszym w życiu był 28 lutego 1962 r. Niestety właściwie niczego z tego nie pamiętam, ale odkąd pamiętam, zawsze miałem ochotę żyć, gdy każdego dnia rano otwierałem oczy. Nauczyłem się czerpać radość życia z tego, jakim ono jest, i wyciągać pozytywne aspekty rzeczywistości, w której jesteśmy. No i staram się, by zawsze dopisywał mi dobry humor. Mateusz Damięcki, 25 lat, aktor Życie zaczyna się po urodzeniu. Nie ma się co bawić w żadne lata, godziny, pory dnia, bo np. kiedy się śpi, to też się żyje. Drażnią mnie i denerwują ci, którzy mówią, iż tracimy połowę życia, śpiąc. Jeśli są tacy mądrzy, niech wzorem mnichów buddyjskich obywają się bez snu. Sen, zwłaszcza gdy się w nim marzy, też jest piękny. Życie nie zaczyna się wcale z osiągnięciem dojrzałości, bo ktoś może mieć dojrzałość wrodzoną, ktoś inny nabytą. Na pewno nie określa się tego za pomocą wieku ani zdanych egzaminów. Najważniejszy jest drugi człowiek. Nie po to, by go klasyfikować, ale szanować. Aleksander Pawłowski, 18 lat, uczeń, uczestnik protestów Inicjatywy Uczniowskiej Życie zaczyna się wtedy, kiedy człowiek zaczyna się realizować i kształtować swoją osobowość. Matura to sztuczna bariera wymyślona przez ludzi, a nie próg życia, bo inaczej mogłoby się okazać, że dopóki nie mam matury, to nie ma życia. Bzdura. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2006, 32-33/2006

Kategorie: Pytanie Tygodnia